wtorek, 29 października 2013

Joachim z Fiore

Joachim z Fiore (Gioacchino da Fiore) (ur. 1130/1135 w Celico koło Cosenzy, Kalabria, zm. 30 marca 1202) – teolog i mistyk chrześcijański, cysters, a następnie założyciel własnej kongregacji zakonnej S. Giovanni in Fiore. Uchodził za proroka, spotykał się z królami i papieżami, wpłynął na egzegezę Apokalipsy św. Jana. Zaproponował trójpodział dziejów świata, zajmował się historiozofią i eschatologią, zapowiadał rozpoczęcie nowej epoki, w której obecny Kościół wraz z jego instytucjami przeminie, i przyczynił się do oczekiwań końca świata w roku 1260. Jego nauka przyczyniła się do powstania wielu sekt w XIII wieku, a także w pewnym stopniu wpłynęła na rozłam w łonie zakonu franciszkanów. Jego zwolenników nazywano joachimitami. Poszczególne wątki jego systemu były potępiane na soborach i synodach XIII wieku. Wśród jego dzieł wyróżnia się trylogia, przypisano mu też wiele dzieł, których nigdy nie napisał, w tym komentarz do Księgi Jeremiasza. Jego wpływ na historię jest wciąż przedmiotem badań historyków      Zachowały się tylko dwa podstawowe źródła, w oparciu o które współcześni badacze rekonstruują życiorys Joachima. Są to Virtutum Beati Joachimi synopsis napisany przez Łukasza z Cosenzy, sekretarza Joachima oraz anonimowy Vita beati Joachimi abbatis[1]. Vita zachowało się w niekompletnym stanie, brakuje początku, rozpoczyna się od podróży do Ziemi Świętej[2]. Pomimo tego posiada dużą wartość faktograficzną, ponieważ zostało spisane w pierwszym dziesięcioleciu po śmierci Joachima przez naocznego świadka[3]. Powstałe w XVII wieku biografie autorstwa Jacobusa Graecusa Syllanousa i Gregoriusa de Laude'a opierają się na dwu wyżej wspomnianych, ponadto wykorzystują nie zachowane XIV-wieczne źródła, które opowiadały o cudach Joachima celem jego kanonizacji. W pismach samego Joachima znajdują się jedynie nieliczne noty autobiograficzne, inne noty znaleźć można w pismach franciszkanina Salimbene z Parmy oraz Ralfa z Coggeshall[1].
Niewiele szczegółów jest znanych z jego życia[4], nieznana jest data urodzenia Joachima, zwykle przyjmuje się, że miało to miejsce pomiędzy 1130 a 1135 rokiem[a], w Celico, w Kalabrii. Ówczesna Kalabria była mocniej związana z Sycylią niż półwyspem Apenińskim i była wielokulturowym regionem. Obok siebie mieszkali Longobardowie, Normanowie, Grecy, Żydzi i Saraceni. Joachim rozpoczął karierę poprzez towarzyszenie swemu ojcu w jego służbie na dworze króla sycylijskiego Rogera II. Odbył tylko jedną podróż w życiu[1]. Około 1150 roku wysłany został przez Wiliama I do Konstantynopola, gdzie porzucił służbę królewską i udał się do Ziemi Świętej. Tu podczas wędrówek po pustyniach Palestyny miał otrzymać specjalne powołanie. Po tym przeżyciu spędził wielkopostny okres na górze Tabor wśród medytacji i modlitw, a podczas wigilii otrzymał „pełnię wiedzy”[5].
Ze Wschodu wrócił najpierw do Sycylii, gdzie przez krótki okres czasu mieszkał w pobliżu Etny. Po powrocie do Kalabrii został wędrującym kaznodzieją, następnie cystersem, benedyktynem i ponownie cystersem, a w 1177 został opatem klasztoru Corazzo[5]. W 1189 założył własny klasztor w San Giovanni in Fiore koło Cosenzy, co nie zostało przyjęte przychylnie przez inne działające w Kalabrii klasztory, zwłaszcza przez pobliski prawosławny klasztor. Pozostał już w nim do końca życia. Podczas obrad kapituły generalnej zakonu cysterskiego w 1192 został uznany za "uciekiniera" (fugitivus) z zakonu[6], jednak nadal cieszył się poparciem możnych. 21 października 1194 i 6 marca 1195 jego klasztor został obdarowany przez cesarza Henryka VI[7][8][9][6]. Dwa lata później, 25 sierpnia 1196, otrzymał prawdopodobnie kolejny przywilej od papieża Celestyna III, choć autentyczność tego przywileju nie jest pewna[10]. W styczniu 1198 Joachim i jego klasztor otrzymali kolejne przywileje od cesarzowej Konstancji, wdowy po Henryku VI[11].

Ruiny klasztoru w Corazzo, w którym opatem był Joachim.
Przypisywano mu charyzmat proroczy i uchodził za proroka. W roku 1190 wyruszającemu na III krucjatę Ryszardowi Lwie Serce przepowiedział zwycięstwo, o ile wykaże się wytrwałością. W roku 1191 Joachim spotkał się z odwiedzającym południową Italię cesarzem Henrykiem VI (1191-1197), któremu przepowiedział, że wkrótce obejmie władzę nad południową Italią i Sycylią. Proroctwo to ściągnęło prześladowania ze strony władającego wtedy tymi ziemiami Tankreda, ale spełniło się po jego śmierci w 1194. W święta Bożego Narodzenia 1194 roku Henryk VI został ukoronowany na króla Sycylii, Apulii i Kalabrii[12]. Zapowiadał powstanie dwóch nowych zakonów. Spełnienie tego proroctwa widziano we franciszkanach i dominikanach[13][14].
Większą część życia spędził w izolacji w klasztorach Kalabrii, jednak nie izolował się od zewnętrznego życia. Rozmawiał z trzema papieżami, zapraszali go królowie. Współcześni uznawali go bądź za człowieka wielkiej mądrości, bądź za wielkiego proroka, bądź za fałszywego nauczyciela. Zmarł w 1202 roku[15]. Jednak za swego życia na ogół postrzegany był jako prawowierny mnich, natomiast dwie generacje po jego śmierci dominował o nim pogląd, że jest źródłem herezji[16]. Wpływ na zmianę w postrzeganiu Joachima mieli jego uczniowie, od których wyszło wiele pseudo-joachimowych pism[17]. Dante Alighieri umieścił go w raju, w pobliżu św. Franciszka i św. Bonawentury. Zainteresowanie Joachimem ponownie wzrosło w epoce renesansu, którego przedstawiciele widzieli w nim swego prekursora[4].  W swoich dziełach zaatakował i potępił trynitarny system Piotra Lombarda, zarzucając mu nawet wprowadzenie czterech osób do trójcy. Sam Joachim nie chciał mówić o trzech osobach, w istocie sprowadzał je do trzech aspektów tej samej osoby[18]. System trynitarny da Fiore został potępiony w roku 1215 na soborze laterańskim IV, choć w dekrecie soborowym wyraźnie zaznaczono, że sam Joachim za życia dobrowolnie podporządkował się autorytetowi Kościoła i zmarł jako prawowierny katolik[19]. Poszczególne wątki nauki Joachima były jeszcze potępiane kilkakrotnie (w 1255 m.in. herezja „wiecznej ewangelii”, w 1263 na synodzie w Arles schemat trzech epok), nigdy jednak nie potępiono ani jednego jego dzieła, ani też ich autora[7]. Jego poglądy na Trójcę szybko poszły w zapomnienie, natomiast prawdziwą sławę przyniosły mu jego poglądy historiozoficzneHistorię zbawienia dzielił na trzy okresy. Pierwszym był Okres Boga Ojca i Prawa – od Abrahama do odkupienia. Obowiązywał wtedy Stary Testament, Prawo, służba, wiedza, a lud wybrany skupiony był w Synagodze. Drugim był okres Ewangelii i Syna, który jego zdaniem zbliżał się do swego kresu, miał liczyć 42 pokolenia – tyle samo, co od Abrahama do Chrystusa. Obowiązuje w nim Nowy Testament, Ewangelia, wiara, łaska i mądrość, lud wybrany gromadzi się w Kościele. Trzeci okres to okres Wiecznej Ewangelii (aluzja do Ap 14,6) i Ducha Świętego, który miał wkrótce się rozpocząć. Okres Ojca był okresem niewoli, żyjący w nim ludzie kierowali się potrzebami ciała, w okresie tym dany został człowiekowi Stary Testament, pochodzący z pierwszego nieba. Okres Syna był okresem i niewoli, i wolności – ludzie kierowali się potrzebami i ciała, i ducha, dany wówczas został pochodzący z drugiego nieba Nowy Testament. Dopiero nadchodzący Okres Ducha będzie okresem wolności, a ludzie będą się kierować wyłącznie potrzebami ducha. W nadchodzącej epoce Ducha zniknąć miał obecny Kościół wraz z jego klerykalnymi instytucjami i sakramentalnymi formami, a zapanuje Kościół duchowy, złożony ze świętych, żyjących w odrodzonych klasztorach. W Kościele tym miejsce biskupów zajmą ludzie duchowi z nowego zakonu. W Kościele tym nie będzie już obecnych obrzędów (nova ecclesia, nova religio), zapanuje wolność, doskonałość, nastąpi kres wojen, dokona się triumf duchowego rozumienia Pisma. W okresie tym udostępniona zostanie człowiekowi Ewangelia Wieczna, pochodząca z trzeciego nieba i która, w przeciwieństwie do pisanej, nie mieści się w żadnej księdze i nie da się jej spisać, ma ona charakter duchowy, gdyż Duch Święty wpisuje ją w dusze wierzących, a przede wszystkim w dusze wiernych ideałowi ubóstwa mnichów. Wgląd do tej ewangelii uzyskał swego czasu apostoł Paweł (ponieważ w 2 Kor 12,2-4 mówi o trzecim niebie) i apostoł Jan (w Ap 10,3-4 mówi o wizji niewyrażalnej ludzkim językiem)[15][20].
Każdy z tych trzech okresów miał trwać 1260 lat, po 42 pokolenia, z których każde ma trwać 30 lat. Joachim w swoich dziełach nie wspomina o roku 1260 jako dacie przełomu dziejowego. Nie ma pewności, czy kiedykolwiek wskazał na taką datę. Liczba 1260 jest symbolicznym określeniem okresu walki, jaką Kościół toczy ze złem. Wzywał nawet swoich czytelników, by zachowali dystans i nie ulegali pragnieniu dokładnego poznania czasu przepowiadanych wydarzeń, jednak jego zwolennicy wierzyli, że początek nowej epoki nastąpi w roku 1260 i szeroko to przekonanie rozpowszechnili[21][22].
Trójdzielny obraz dziejów nie był nowy. Model Joachima da Fiore zyskał jednak znaczny rozgłos i stał się jednym z wzorców dla średniowiecznej historiografii. Na podstawie poglądów Joachima powstały liczne sekty o charakterze plebejskim i radykalnym, krytykujące ówczesny Kościół, a zwłaszcza duchowieństwo za gromadzenie bogactw materialnych i liberalny styl życia[23].Szczególnym szacunkiem darzył Apokalipsę św. Jana. Stosował rekapitulację w interpretacji tej księgi utożsamiając siedem „pieczęci” z siedmioma „trąbami” i siedmioma „czaszami”. Według niego Apokalipsa opisuje sześć okresów walk Kościoła. Okresem siódmym ma być ziemskie Millenium, rozpocznie się ono w 1260 roku (liczba 1260 wzięta została z Ap 11,3, gdzie jest mowa o 1260 dniach)[24][25]. Bestię apokaliptyczną odnosił do islamu, natomiast drugą bestię utożsamiał z heretykami (przede wszystkim patarami). Siedem głów bestii oznacza Heroda, Nerona, Konstancjusza, Mahometa, Melsemutha, Saladyna i Antychrysta, który urodził się w Rzymie w roku 1175 i zasiądzie na tronie papieskim[26][27]. 20 rozdział Apokalipsy interpretował zgodnie z AugustynemJoachim badając zgodność biblijnej i pobiblijnej historii doszedł do wniosku, że podział chrześcijaństwa był zdarzeniem nie tylko nieuniknionym, ale nawet opatrznościowym, jego celem był przyznanie łacinnikom pierwszeństwa w Bożym rozdawnictwie. Wcześniej pierwszeństwo przysługiwało dla Żydów, a na drugim miejscu byli Grecy (por. „najpierw Żyda, potem Greka” z Rz 1,16), później w Bożych planach miejsce Żydów zajęli łacinnicy[29][30]. Prawosławni jego zdaniem nie mieli oczu do duchowego rozumienia i porównywał ich do niewidomego żebraka pod Jerychem[31]. Prawosławie przyrównywał też do Ezawa, który sprzedał swoje pierworództwo za miskę soczewicy[32]. Joachim jednak przewidywał, że wschodnie i zachodnie chrześcijaństwo zjednoczy się w czasach eschatologicznych w wyniku pracy łacińskich mnichówWszystkie trzy pisane były i poprawiane przez osiemnaście lat. Dopiero w roku 1200, tj. dwa lata przed swoją śmiercią Joachim ogłosił, że dzieła te zostały ukończone[38]. Według zamierzenia autora miały one stanowić trylogię – wynikało to z jego szczególnego stosunku do liczby trzy – każde z nich zajmowało się innym zagadnieniem, ale wszystkie razem miały tworzyć całość. W pierwszej z tych ksiąg próbuje powiązać każdą osobę, wydarzenie i okres ze Starego Testamentu z odpowiednią osobą i wydarzeniem z Nowego Testamentu[39]. Dzieło to przedstawił w 1184 roku papieżowi Lucjuszowi III[40]. Expositio in Apocalypsim, uchodzi za arcydzieło Joachima i jest najbardziej oryginalnym komentarzem do Apokalipsy powstałym w średniowieczu[41]. Psalterium decem chordarum ma charakter dogmatyczny, w niektórych miejscach polemizuje z systemem trynitarnym Piotra Lombarda[42]. W dziele tym twierdzi, że każdy człowiek posiada dziesięć strun, jednak dziesiąta została złamana w Adamie i powinna być naprawiona[14].
Ponadto Joachim jest autorem komentarzy biblijnych, licznych małych traktatów, listów, poematów i kazań nawiązujących najczęściej do Apokalipsy. Nie mają one tej rangi i znaczenia, co wymienione wyżej trzy główne dziełaW XIII oraz następnych wiekach pojawiło się wiele pism pseudo-joachimickich, wśród których najważniejszymi są: Super Hieremiam, Super Esaiam, De Septem Sigillis. Opinia o Joachimie w dużym stopniu bazowała na dziełach jemu przypisanych[60]. Najważniejszym z nich jest Super Hieremiam, które aż do połowy XIX wieku uchodziło nie tylko za autentyczne dzieło Joachima, ale nawet jako jedno z najważniejszych, o ile nie główne dzieło Joachima. W XVI wieku trzykrotnie zostało wydane drukiem, podczas gdy trzy najważniejsze dzieła wydane zostały tylko raz. Dopiero Karl Friderich w 1859 roku wykazał, że dzieło powstało około roku 1250[61].
Żadne z jego dzieł nigdy nie zostało potępione, jakkolwiek często były przedmiotem podejrzeńOczekiwania przełomu dziejowego w roku 1260 były dość powszechne[c], w czym wielką zasługę odegrali zwolennicy Joachima (joachimici). Poglądy Joachima przenikały do środowiska franciszkańskiego i przyczyniły się do rozłamu wewnątrz tego zakonu. Poglądy te przyjął i propagował Jan z Parmy, generał franciszkanów w latach 1247-1257[15]. Gerard z Borgo San Domingo utrzymywał, że już około roku 1200 żywy duch opuścił Stary i Nowy Testament, a trzy Joachimowe księgi stanowią Wieczną Ewangelię, która miała zastąpić Ewangelię Chrystusa. Katolickie duchowieństwo oraz nauka Nowego Testamentu wkrótce miały się stać nieaktualne. Traktat Gerarda został potępiony w 1256 roku[22]. Zwolennicy Joachima widzieli antychrysta w cesarzu Fryderyku II[15].
Wraz ze zbliżaniem się roku 1260 społeczeństwo włoskie, w oczekiwaniu plag, coraz silniej ogarniał niepokój. W 1259 nastąpiła plaga głodu, co zdawało się potwierdzać przepowiednie Joachima. Joachimici wzywali do wyrzeczenia się dotychczasowego trybu życia i uprawiania ascezy. Przyczyniali się w ten sposób do powstawania nie zalegalizowanych przez Kościół organizacji zakonnych. Pojawili się pokutnicy wędrujący po całym kraju i biczujący się wzajemnie. Kiedy jednak minął rok 1260 i zapowiedziany przełom dziejowy nie nastąpił, nastroje te opadły. Wielu poczuło się oszukanymi i przeszło do obozu przeciwników historiozofii Joachima z Fiore[15]. Byli jednak i tacy, którzy jej się nie wyrzekli i datę 1260 przesuwali w czasie, twierdząc, że 1260 lat należy liczyć od roku 30 (rozpoczęcie służby Chrystusa), od roku 33, 37 (początek poganochrześcijaństwa). Stopniowo kładziono coraz większy nacisk na to, iż data ta nie musi być dokładna. A gdy wszystkie te daty zawiodły, w dalszym ciągu oczekiwano na nadejście ery wolności i pokoju, bez wyznaczania dat. Niektórzy z nich, jak np. Dante, twierdzili, że przełom nastąpił, ale w niewidzialnym świecie[Joachim wpłynął na egzegezę Apokalipsy św. Jana i jest twórcą historiozoficznej metody interpretacyjnej[62]. John Wycliffe interpretował Apokalipsę w świetle pism Joachima, za wyjątkiem 20. rozdziału, w którym daje własną wykładnię[63]. Historiozoficzną metodę interpretacyjną rozwinął dalej Mikołaj z Liry w swoim komentarzu z 1329 roku[64]. Metoda ta zdominowała egzegezę końca średniowiecza, przejął ją Luter i inni reformatorzy[65]. Reformatorzy szli torem wytyczonym przez Mikołaja z Liry[66]. W XIX wieku historiozoficzna interpretacja Apokalipsy została całkowicie zarzucona w naukowej egzegezie[25], kontynuowana jest natomiast po dziś dzień przez adwentystów i Świadków Jehowy[65].
Joachim de Fiore jest uznawany za jednego z ojców zachodniej idei postępu. We wcześniejszym okresie powszechny był pogląd, zgodnie z którym dzieje mają charakter zamknięty i nic nowego się w nich nie wydarzy. Ludzkość dokonała już wszystkich odkryć i osiągnęła wyżyny rozwoju. Współcześni mogą jedynie powtarzać te odkrycia i starać się dorównać wielkim postaciom z przeszłości. Joachim przełamuje ten sposób myślenia, wskazując, że w historii następuje rozwój, a przyszła epoka będzie znacznie lepsza od poprzednich. U celu historii na świecie zapanuje sprawiedliwość, pokój, a problemy dręczące ludzkość znikną[67]. Idee te ulegną następnie sekularyzacji i w epoce oświecenia przybiorą postać teorii postępu, zgodnie z którą rozum pozwoli ludzkości na coraz doskonalsze opanowanie natury i szczęśliwsze życie.
W końcu XVIII wieku doszło do ponownego odkrycia „wiecznej ewangelii”. Przypomniał ją Lessing w 1780 roku, który w swoim dziele „Die Erziehung des Menschengeschlechts” ogłosił, że czas „wiecznej ewangelii” nadchodzi[e]. Ideę Lessinga podchwycili Comte, Schelling, Renan, Lawrence[15]. Joachim wpłynął ponadto na Sołowjowa.
Hegel, wzorem Joachima, rozróżniał trzy epoki i mówił o królestwie Ojca, Syna i Ducha Świętego[68][69]. Podział na trzy epoki stosuje James Joyce w Ulissesie[15]. Trójpodział dziejów świata przyjęty został przez humanistów, którzy biorąc pod uwagę rozwój kultury i literatury w języku łacińskim wprowadzili podział na starożytność, średniowiecze i nowożytność[70].
Idee Joachima da Fiore można odnaleźć w twórczości polskich romantyków i mesjanistów, np. Adama Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego czy Augusta Cieszkowskiego[71]. Szczególnie duży wpływ wywarły na Augusta Cieszkowskiego, którego system historiozoficzny łączy idee średniowiecznego filozofa z heglizmem.
Postać i idee Joachima de Fiore są przez wielu autorów traktowane jako istotny moment w rozwoju zachodniej umysłowości i cywilizacji. Oswald Spengler uznał Joachima za kluczową postać w historii Zachodu, ponieważ zburzył dualistyczny obraz świata narzucony przez Augustyna. Uznał go za myśliciela pokroju Hegla[72]. Norman Cohn, historyk, nazwał go wynalazcą najbardziej wpływowego typu profetyzmu, jaki był w Europie do pojawienia się marksizmu[20]. Z kolei Eric Voegelin odnajduje u Joachima de Fiore zalążki późniejszego rozkładu cywilizacji zachodniej, źródła nowoczesności i takich nurtów jak nazizm czy komunizm. Idee kalabryjskiego mnicha opisywane są jako przykład gnozy, w której człowiek stawia się w miejscu Boga w dążeniu do opanowania rzeczywistości15][d].

Ciekawe artyhuły--- brytyjski krążownik liniowy

Zaprojektowany według wymagań ustalonych przez pierwszego lorda morskiego Admiralicji, admirała Johna Fishera, prawdopodobnie miał zostać wykorzystany do wsparcia forsowanego przezeń desantu na niemieckim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Był lekko opancerzony i uzbrojony w zaledwie cztery działa dużego kalibru. Do służby w Royal Navy wszedł pod koniec 1916 roku i do zakończenia I wojny światowej operował na Morzu Północnym, biorąc między innymi udział w II bitwie koło Helgolandu w listopadzie 1917 roku, oraz przyjmowaniu floty niemieckiej płynącej na internowanie w Scapa Flow rok później.
Wycofany ze służby po zakończeniu działań wojennych, w połowie lat 20. XX wieku został, podobnie jak bliźniaczy „Glorious” i półsiostrzany „Furious”, przebudowany na lotniskowiec. Po powtórnym wejściu do linii w 1928 roku, przez dwa lata operował na Morzu Śródziemnym, następnie spędził większość czasu na wodach wokół Wielkiej Brytanii i Irlandii. Był intensywnie wykorzystywany do prób samolotów lotnictwa morskiego i tworzenia zasad jego użycia w konflikcie zbrojnym. Pod koniec lat 30. został na krótko przeklasyfikowany na lotniskowiec szkolny, ale przed wybuchem II wojny światowej przywrócono go do służby liniowej. W pierwszych dniach wojny został użyty do prowadzenia patroli przeciwko U-Bootom. 17 września 1939 roku został storpedowany i zatopiony przez U-29, ze stratą 519 członków załogi         Po wybuchu I wojny światowej admiralicja brytyjska podjęła decyzję o powstrzymaniu się od budowy dużych jednostek: pancerników i krążowników liniowych, do czasu zebrania doświadczeń, pozwalających udoskonalić przyszłe konstrukcje. Pomimo tego, pełniący wówczas funkcję pierwszego lorda morskiego admirał John Fisher, przesłał w styczniu 1915 roku głównemu konstruktorowi floty, sir Eustace'owi d'Eyncourtowi, zamówienie na projekt dwóch bliźniaczych okrętów uzbrojonych w cztery działa kal. 381 mm (15 cali), o opancerzeniu odpowiadającemu krążownikowi lekkiemu, wielkiej prędkości i małym zanurzeniu. Dla ominięcia zakazu sklasyfikowano je jako „wielkie krążowniki lekkie”[1]. Miały one być wykorzystane przede wszystkim do wsparcia projektu bałtyckiego – wspólnego brytyjsko-rosyjskiego planu wspólnej operacji morsko-lądowej na bałtyckim wybrzeżu Niemiec i uderzenia stamtąd w kierunku Berlina. Innymi przewidywanymi dla nich zadaniami taktycznymi były: zwalczanie nieprzyjacielskich rajderów i ochrona brytyjskich szlaków komunikacyjnych czy pełnienie funkcji rozpoznawczej na rzecz zespołów floty[2][3].
Wstępny projekt okrętów został przedstawiony 23 lutego 1915 roku[1]. Stępkę pod pierwszy z nich, przyszły „Courageous”, położono w stoczni koncernu Armstrong Whitworth w Elswick 23 marca tegoż roku[4]. Budowa otrzymała od lorda Fishera najwyższy priorytet i prace posuwały się początkowo bardzo szybko. Powstrzymało je nieco odejście Fishera z Admiralicji w maju 1915 roku[5]. Wodowanie odbyło się 5 lutego 1916 roku, a krążownik otrzymał swą nazwę po raz pierwszy w historii Royal Navy (wcześniej jednak trzy żaglowce nosiły ją we francuskim brzmieniu „Courageux”)[6]. Jego łacińskie motto brzmiało Fortiter in angustis[7]. W trakcie prac wyposażeniowych zdecydowano o zabudowaniu dodatkowych pomieszczeń sztabowych i środków łączności z powodu planowanego przeznaczenia jednostki na okręt flagowy zespołów sił lekkich[5]. W połowie roku rozważano projekt wyposażenia obu krążowników w hangar dla samolotów i dwa składane pokłady startowe, jednak ostatecznie go zarzucono[8].
28 października 1916 roku „Courageous” był gotowy do prób morskich. Podczas jednej z prób prędkości przeprowadzonej 16 listopada, na okręcie płynącym z prędkością ponad 30 węzłów dziobem do fali przy wzburzonym morzu, wystąpiły poważne uszkodzenia struktury kadłuba[8]. Pokład dziobowy uległ wybrzuszeniom w trzech miejscach pomiędzy falochronem a wieżą artyleryjską, zdeformowane zostało poszycie burt w sekcji dziobowej i pokłady wewnętrzne, w tym miejsca mocowań pancerza do elementów konstrukcyjnych. Woda dostała się do pomieszczenia podwodnych wyrzutni torpedowych[9]. Nieznaczne uszkodzenia odnotowano także w okolicach wieży rufowej[8]. Powołana do zbadania sprawy specjalna komisja nie ustaliła dokładnej przyczyny uszkodzeń, ale zleciła wzmocnienie konstrukcji kadłuba przy pomocy dodatkowych 130 ton stali[10]. Koszt budowy okrętu, określony 23 listopada 1916 roku, wyniósł 2 038 225 ówczesnych funtów[11].W pierwotnej konfiguracji „Courageous” miał długość całkowitą 239,8 m (między pionami 224,04 m), szerokość maksymalną 24,82 m (po pokładzie 24,43 m) i zanurzenie 7,87 m przy wyporności głębokiej równej 22 560 ton angielskich (ts). Wartości wyporności lekkiej i pełnej wynosiły odpowiednio 18 180 oraz 19 180 ts[12][13]. Kadłub podzielono przy pomocy grodzi wodoszczelnych na 30 przedziałów, podwójne dno obejmowało 83% jego długości[14]. Krążowniki typu Courageous były pierwszymi tak dużymi okrętami Royal Navy, wyposażonymi w turbiny parowe z przekładniami redukcyjnymi. Projektanci, dla zaoszczędzenia czasu, użyli podwojonego układu turbin i przekładni zainstalowanych na krążowniku lekkim „Champion”, który jako jeden z dwóch pierwszych brytyjskich okrętów otrzymał ten rodzaj napędu. „Courageous” miał cztery zespoły turbin parowych Parsonsa z przekładniami, każdy składający się z turbiny wysokiego i niskiego ciśnienia oraz turbiny biegu wstecznego, poruszające cztery wały napędowe ze śrubami o średnicy 3,5 m. Parę do turbin dostarczało 18 kotłów wodnorurkowych typu Yarrow, z opłomkami o małym przekroju, o ciśnieniu roboczym 235 psi. Przy projektowanej mocy siłowni 90 000 shp okręt miał osiągać prędkość maksymalną 32 węzłów. W czasie prób osiągnięto 30,8 węzła[12]. Normalny zapas paliwa płynnego wynosił 750 ton, maksymalny 3160 ton. Przy pełnych zbiornikach krążownik miał zasięg oceniany na 6000 mil morskich przy prędkości 20 węzłów[15] i 11 000 mil morskich przy prędkości 11 węzłów[12].
Główne uzbrojenie artyleryjskie okrętu stanowiły cztery armaty BL 15 inch Mk I, kal. 381 mm, umieszczonych w dwóch podwójnych, poruszanych hydraulicznie wieżach artyleryjskich, po jednej na dziobie i rufie okrętu, noszących odpowiednio oznaczenia „A” i „Y”[15]. Artyleria średniego kalibru, przeznaczona do zwalczania torpedowców i niszczycieli, składała się z 18 dział BL 4 inch Mk IX kal. 102 mm, na sześciu potrójnych podstawach Mk I z osłonami przeciwodłamkowymi. Potrójne stanowiska, z uwagi na liczną (32 marynarzy) obsługę oraz osadzenie każdej z armat na osobnych czopach, były dość kłopotliwe w użytkowaniu[16]. Do kierowania ogniem artylerii głównego kalibru służyły dwa stanowiska kontroli ognia: jedno umieszczone na szczycie bojowego stanowiska dowodzenia, drugie na przednim maszcie[17]. Ponadto każda z wież dysponowała własnym dalmierzem w opancerzonym stanowisku na dachu[11]. Artyleria średniego kalibru posiadała autonomiczny system naprowadzania na cel[18]. Początkowe uzbrojenie przeciwlotnicze składało się z dwóch dział QF 3 inch 20 cwt Mk I kal. 76 mm na podstawach HA Mk II, na pokładzie w rejonie masztu głównego[15] oraz pięciu karabinów maszynowych[16]. Okręt był także uzbrojony w dwie podwodne wyrzutnie torped kal. 533 mm z zapasem 10 torped[15]. W 1917 roku otrzymał dodatkowo sześć (według innego źródła jedynie dwie[19]) podwójnych wyrzutni torpedowych zainstalowanych po obu stronach masztu głównego na górnym pokładzie oraz wieży na pokładzie rufowym, a także tory minowe i pochylnię na rufie[20][21]. Ostatnie rozwiązanie, nazwane przez marynarzy „Clapham Junction”, okazało się niepraktyczne. Okręt nigdy nie został użyty do stawiania min i całość wyposażenia zdemontowano na przełomie 1917 i 1918 roku[8].
Skromna ochrona pancerna okrętu składała się z pasa burtowego grubości 51 mm (2 cale), posadzonego na 25 mm poszyciu, rozciągającego się pomiędzy wieżami artylerii głównej, wysokości 7,45 m, z czego 7 m znajdowało się powyżej konstrukcyjnej linii wodnej, zamkniętego od strony dziobu i rufy poprzecznymi grodziami grubości odpowiednio 51 i 76 mm (3 cale); trzech pokładów z wysokowytrzymałej (High Tensile – HT) stali grubości od 19 do 25 mm, z dodatkowym pogrubieniem osłony w rejonie komór amunicyjnych i maszyny sterowej oraz wzdłużnych grodzi przeciwtorpedowych grubości 38 mm, z wewnętrznym bąblem przeciwtorpedowym, chroniących siłownię okrętową i komory amunicyjne wież artylerii głównej[19]}. Same wieże były chronione pancerzem ze stali Kruppa, grubości 229 mm od czoła, 178 do 229 mm z boków, 280 mm z tyłu oraz 108 mm od góry. Barbety miały grubość do 178 mm. Płyty pancerne chroniły również bojowe stanowisko dowodzenia[16].
Liczba członków załogi „Courageousa” w konfiguracji krążownika wahała się od 787 w początkowym okresie służby do 829–842 pod koniec działalności bojowej[4].

Po wejściu do służby „Courageous” został czasowo przydzielony do 3 Eskadry Krążowników Lekkich Grand Fleet. Pod koniec 1916 roku włączono go jako okręt flagowy do 1 Eskadry Krążowników, w skład której wszedł wkrótce także bliźniaczy „Glorious”[22]. Początkowo eskadra operowała ze Scapa Flow, następnie z Rosyth. Wobec znikomej aktywności okrętów niemieckiej Hochseeflotte, okręty przez dłuższy czas nie miały okazji uczestniczyć w akcjach bojowych. W połowie roku dowództwo eskadry objął kontradmirał Trevylyan D. W. Napier[23].
16 października 1917 roku, po otrzymaniu przez Admiralicję informacji o prawdopodobnym rajdzie nieprzyjaciela przeciwko brytyjskiej żegludze na Morzu Północnym, dowodzący Grand Fleet admirał David Beatty wysłał w morze większość krążowników lekkich i niszczycieli, którymi dysponował. Następnego dnia dołączyły do nich również „Courageous” i „Glorious”[24]. Pomimo szeroko zakrojonej akcji dwa niemieckie krążowniki lekkie, „Brummer” i „Bremse” przemknęły się pomiędzy patrolującymi grupami brytyjskich okrętów i 17 października przechwyciły konwój, przewożący rudę żelaza z Bergen do Lerwick, topiąc dziewięć z dwunastu jego statków oraz dwa broniące go niszczyciele: „Mary Rose” i „Strongbow”. Następnie niemieckie okręty uszły poszukującym ich Brytyjczykom i bezpiecznie powróciły do portu[25].
Information icon.svg Osobny artykuł: Bitwa koło Helgolandu (1917).
Pod koniec 1917 roku Admiralicja zdecydowała o podjęciu akcji ofensywnej przeciwko niemieckim siłom trałowym, systematycznie oczyszczającym przejścia w brytyjskich polach minowych, zagradzających podejścia do niemieckich baz. W jej wyniku miała ulec zniszczeniu jak największa liczba trałowców przeciwnika, operujących w rejonie Zatoki Helgolandzkiej[26]. Do przeprowadzenia akcji wyznaczono 1 Eskadrę Krążowników („Courageous” i „Glorious”) wspieraną dwoma eskadrami krążowników lekkich pod ogólnym dowództwem admirała Napiera. Bliską osłonę operacji zapewniała 1 Eskadra krążowników Liniowych wiceadmirała Williama C. Pakenhama, który był jednocześnie dowódcą całej operacji; daleką 1 Eskadra Pancerników admirała Charlesa Maddena[23].
Okręty wyszły w morze 15 listopada, jednak zostały zawrócone do Rosyth, gdy nasłuch brytyjski przechwycił niemiecką prognozę pogody, wykluczającą możliwość operowania trałowców na newralgicznym akwenie[23]. Akcję rozpoczęto ponownie po południu 16 listopada. Rankiem następnego dnia siły admirała Napiera, za którymi w odległości około 10 mil morskich podążały krążowniki liniowe admirała Pakenhama, natknęły się na niemieckie trałowce osłaniane przez cztery krążowniki lekkie i osiem niszczycieli pod dowództwem kontradmirała Ludwiga von Reutera. Jako pierwsze, o 7.37 (GMT) otworzyły ogień „Courageous” i krążownik lekki „Cardiff”[27]. Niemcy zaczęli wycofywać się przy użyciu zasłony dymnej. W szyki prowadzących pościg Brytyjczyków wkradł się chaos, co spowodowało, że udało im się unieruchomić i później zatopić tylko jeden z trałowców. „Courageous” i „Glorious” ścigały niemieckie krążowniki lekkie, mając kłopoty z uzyskaniem nakrycia celu. Jeden pocisk kal. 381 mm (z „Gloriousa”) trafił w osłonę działa SMS „Pillau”, ale nie spowodował znaczniejszych uszkodzeń[28]. Wkrótce Brytyjczycy wpłynęli na akwen, na którym według posiadanych przez nich informacji istniało poważne zagrożenie minowe i admirał Napier zdecydował się przerwać pościg. Po zwrocie na południe okręty straciły kontakt z przeciwnikiem i nie odegrały już żadnej roli w dalszym ciągu bitwy[29]. Artylerzyści „Courageousa” wystrzelili 92 pociski kal. 381 mm oraz 180 kal. 102 mm, nie uzyskując sukcesów[30]. Pewną rolę w ich nieskutecznych działaniach odegrała obawa admirała Napiera o ewentualne następstwa rozwinięcia zbyt dużej prędkości przy wzburzonym morzu – okręty w czasie całej bitwy nie przekroczyły 25 węzłów[28]. Jedyne uszkodzenia, jakie odniósł „Courageous”, pochodziły od wstrząsów i podmuchu wystrzałów własnych dział[31].
Po bitwie koło Helgolandu okręt nie miał już okazji do kontaktu bojowego z przeciwnikiem. Czas do końca wojny spędził na nieregularnych patrolach na Morzu Północnym, przeplatanych ćwiczeniami. W 1918 roku na obu wieżach artylerii głównej zainstalowano krótkie platformy startowe dla samolotów Sopwith Camel i Sopwith 1½ Strutter[32]. 21 listopada 1918 roku „Courageous” wchodził w skład silnego zespołu Grand Fleet, który przyjmował płynące na internowanie okręty Hochseeflotte[21]. Po zakończeniu działań wojennych dowództwo Royal Navy musiało podjąć decyzję o dalszych losach „wielkich krążowników lekkich”. Były one zbyt nowe i mało zużyte, by je złomować, przy tym koszty ich budowy były znaczące, lecz ich przydatność taktyczna była kwestionowana[33]. Ostatecznie „Courageous” i „Glorious” zostały 1 lutego 1919 roku przesunięte do rezerwy i odstawione w Rosyth[34].

Po wejściu do służby „Courageous” został czasowo przydzielony do 3 Eskadry Krążowników Lekkich Grand Fleet. Pod koniec 1916 roku włączono go jako okręt flagowy do 1 Eskadry Krążowników, w skład której wszedł wkrótce także bliźniaczy „Glorious”[22]. Początkowo eskadra operowała ze Scapa Flow, następnie z Rosyth. Wobec znikomej aktywności okrętów niemieckiej Hochseeflotte, okręty przez dłuższy czas nie miały okazji uczestniczyć w akcjach bojowych. W połowie roku dowództwo eskadry objął kontradmirał Trevylyan D. W. Napier[23].
16 października 1917 roku, po otrzymaniu przez Admiralicję informacji o prawdopodobnym rajdzie nieprzyjaciela przeciwko brytyjskiej żegludze na Morzu Północnym, dowodzący Grand Fleet admirał David Beatty wysłał w morze większość krążowników lekkich i niszczycieli, którymi dysponował. Następnego dnia dołączyły do nich również „Courageous” i „Glorious”[24]. Pomimo szeroko zakrojonej akcji dwa niemieckie krążowniki lekkie, „Brummer” i „Bremse” przemknęły się pomiędzy patrolującymi grupami brytyjskich okrętów i 17 października przechwyciły konwój, przewożący rudę żelaza z Bergen do Lerwick, topiąc dziewięć z dwunastu jego statków oraz dwa broniące go niszczyciele: „Mary Rose” i „Strongbow”. Następnie niemieckie okręty uszły poszukującym ich Brytyjczykom i bezpiecznie powróciły do portu[25].
Information icon.svg Osobny artykuł: Bitwa koło Helgolandu (1917).
Pod koniec 1917 roku Admiralicja zdecydowała o podjęciu akcji ofensywnej przeciwko niemieckim siłom trałowym, systematycznie oczyszczającym przejścia w brytyjskich polach minowych, zagradzających podejścia do niemieckich baz. W jej wyniku miała ulec zniszczeniu jak największa liczba trałowców przeciwnika, operujących w rejonie Zatoki Helgolandzkiej[26]. Do przeprowadzenia akcji wyznaczono 1 Eskadrę Krążowników („Courageous” i „Glorious”) wspieraną dwoma eskadrami krążowników lekkich pod ogólnym dowództwem admirała Napiera. Bliską osłonę operacji zapewniała 1 Eskadra krążowników Liniowych wiceadmirała Williama C. Pakenhama, który był jednocześnie dowódcą całej operacji; daleką 1 Eskadra Pancerników admirała Charlesa Maddena[23].
Okręty wyszły w morze 15 listopada, jednak zostały zawrócone do Rosyth, gdy nasłuch brytyjski przechwycił niemiecką prognozę pogody, wykluczającą możliwość operowania trałowców na newralgicznym akwenie[23]. Akcję rozpoczęto ponownie po południu 16 listopada. Rankiem następnego dnia siły admirała Napiera, za którymi w odległości około 10 mil morskich podążały krążowniki liniowe admirała Pakenhama, natknęły się na niemieckie trałowce osłaniane przez cztery krążowniki lekkie i osiem niszczycieli pod dowództwem kontradmirała Ludwiga von Reutera. Jako pierwsze, o 7.37 (GMT) otworzyły ogień „Courageous” i krążownik lekki „Cardiff”[27]. Niemcy zaczęli wycofywać się przy użyciu zasłony dymnej. W szyki prowadzących pościg Brytyjczyków wkradł się chaos, co spowodowało, że udało im się unieruchomić i później zatopić tylko jeden z trałowców. „Courageous” i „Glorious” ścigały niemieckie krążowniki lekkie, mając kłopoty z uzyskaniem nakrycia celu. Jeden pocisk kal. 381 mm (z „Gloriousa”) trafił w osłonę działa SMS „Pillau”, ale nie spowodował znaczniejszych uszkodzeń[28]. Wkrótce Brytyjczycy wpłynęli na akwen, na którym według posiadanych przez nich informacji istniało poważne zagrożenie minowe i admirał Napier zdecydował się przerwać pościg. Po zwrocie na południe okręty straciły kontakt z przeciwnikiem i nie odegrały już żadnej roli w dalszym ciągu bitwy[29]. Artylerzyści „Courageousa” wystrzelili 92 pociski kal. 381 mm oraz 180 kal. 102 mm, nie uzyskując sukcesów[30]. Pewną rolę w ich nieskutecznych działaniach odegrała obawa admirała Napiera o ewentualne następstwa rozwinięcia zbyt dużej prędkości przy wzburzonym morzu – okręty w czasie całej bitwy nie przekroczyły 25 węzłów[28]. Jedyne uszkodzenia, jakie odniósł „Courageous”, pochodziły od wstrząsów i podmuchu wystrzałów własnych dział[31].
Po bitwie koło Helgolandu okręt nie miał już okazji do kontaktu bojowego z przeciwnikiem. Czas do końca wojny spędził na nieregularnych patrolach na Morzu Północnym, przeplatanych ćwiczeniami. W 1918 roku na obu wieżach artylerii głównej zainstalowano krótkie platformy startowe dla samolotów Sopwith Camel i Sopwith 1½ Strutter[32]. 21 listopada 1918 roku „Courageous” wchodził w skład silnego zespołu Grand Fleet, który przyjmował płynące na internowanie okręty Hochseeflotte[21]. Po zakończeniu działań wojennych dowództwo Royal Navy musiało podjąć decyzję o dalszych losach „wielkich krążowników lekkich”. Były one zbyt nowe i mało zużyte, by je złomować, przy tym koszty ich budowy były znaczące, lecz ich przydatność taktyczna była kwestionowana[33]. Ostatecznie „Courageous” i „Glorious” zostały 1 lutego 1919 roku przesunięte do rezerwy i odstawione w Rosyth[34].

Przebudowa na lotniskowiec[edytuj | edytuj kod]

W rezerwie „Courageous” pełnił nadal funkcję jednostki flagowej, początkowo w Rosyth, a od 1920 roku w Devonport, gdzie służył także jako okręt szkolny dla artylerzystów i członków obsługi wież artyleryjskich[34]. Już od 1919 roku planiści Admiralicji prowadzili wstępne prace nad projektem przebudowy okrętu na lotniskowiec, opierając się na doświadczeniach z konwersji i eksploatacji półsiostrzanego „Furiousa”[35]. Podpisany w 1922 roku traktat waszyngtoński, ograniczający tonaż okrętów liniowych największych flot świata, zezwalał na konwersję niektórych istniejących jednostek na lotniskowce. Royal Navy, w ramach przyznanego jej limitu, mogła dokonać przebudowy obu pozostałych wielkich krążowników, a ich duże kadłuby i wysoka prędkość maksymalna czyniły je idealnymi kandydatami na lotniskowce[36].
W czerwcu 1924 roku w Devonport rozpoczęto usuwanie z „Courageousa” całości zabudowy kadłuba powyżej poziomu pokładu dziobowego[37]. Działa kal. 381 mm zmagazynowano i zostały one użyte ponownie w czasie II wojny światowej przy budowie ostatniego pancernika Royal Navy – „Vanguard”[38]. Plany przebudowy, oparte na doświadczeniach z wcześniejszych prac na „Furiousie” były gotowe w lutym 1925 roku[37]. Na pozostawionym kadłubie zabudowano dwupoziomowy hangar (każdy z poziomów miał wysokość 4,87 m i długość 167,6 m)[39]. Górny hangar miał krótki pokład startowy, bliżej dziobu okrętu i poniżej głównego pokładu lotniczego. Jego zadaniem miało być umożliwienie szybkiego startu myśliwców bez konieczności wywożenia ich na górny pokład. Rozwiązanie to sprawdzało się przy lekkich maszynach, takich jak Fairey Flycatcher, w późniejszych latach zostało zarzucone[40]. Hangary były połączone z pokładem lotniczym dwoma podnośnikami – na dziobie i rufie – o wymiarach 14,3 na 14 m[39]. W odróżnieniu od „Furiousa” okręt miał na prawej burcie śródokręcia wyspę, którą tworzyły szeroki pionowy komin oraz poprzedzający go pomost nawigacyjny[37]. Przed wyspą znajdowała się wysuwana kabina nawigacyjna. Dzięki skróceniu przewodów kominowych powiększyła się w porównaniu z „Furiousem” szerokość i pojemność hangarów: nominalnie po zakończeniu przebudowy „Courageous” mógł przenosić do 52 samolotów[41], faktycznie liczba ta była mniejsza i malała z czasem wraz z wprowadzaniem do służby nowych typów maszyn o większych wymiarach[42]. Zapas zabieranego paliwa lotniczego wynosił 157 000 litrów[39].
Zabudowanie zewnętrznych bąbli przeciwtorpedowych wpłynęło na zwiększenie szerokości kadłuba – po przebudowie wynosiła ona 27,58 m. Szerokość górnego pokładu lotniczego, a zarazem szerokość maksymalna okrętu wynosiła 31,7 m[12]. Wzrost szerokości kadłuba i wyporności (wartość standardowej określono na 22 500 ts, głębokiej na 26 990 ts w 1928 oraz 27 400 ts w 1938 roku[12]) nie zmniejszył znacząco prędkości maksymalnej: na próbach okręt przekroczył 30 węzłów[41]. Podstawowe uzbrojenie „Courageousa” stanowiło 16 dział uniwersalnych QF 4,7 inch Mk VIII kal. 120 mm, opracowanych dla pancerników typu Nelson, na pojedynczych podstawach HA Mk XII. Były one umieszczone po sześć na sponsonach na każdej z burt, dwa na dolnym pokładzie startowym oraz dwa na rufówce[43]. Dalocelowniki przystosowane do prowadzenia ognia przeciwlotniczego zainstalowano na okręcie w 1930 roku[44]. W połowie lat trzydziestych lotniskowiec otrzymał dodatkowo trzy czterolufowe zestawy Mk VII dział przeciwlotniczych QF 2 pdr Mk VIII kal. 40 mm, tzw. pom-pomów: dwie na pokładzie startowym przed stanowiskami dział kal. 120 mm, trzecią na pokładzie lotniczym za kominem oraz czterolufową podstawę wielkokalibrowych karabinów maszynowych Vickers kal. 12,7 mm na sponsonie na rufie po prawej burcie[45][46].
Po przebudowie „Courageous” powrócił do linii 21 lutego 1928 roku[47]. Konwersja na lotniskowiec kosztowała 2 025 800 funtów[48]. Wszystkie trzy przebudowane na lotniskowce krążowniki miały szereg niedoskonałości, z których najpoważniejszymi były: mała liczba zabieranych samolotów pokładowych[42] oraz niewielkie wymiary pokładu startowego[40]. Służący na „Courageousie” marynarze nadali mu przezwisko „Outrageous” (skandaliczny)[5].
Grupa lotnicza
Po zakończeniu prób morskich i załadowaniu załogi i zapasów, okręt 14 maja 1928 roku przepłynął do Spithead. Następnego dnia na pokładzie wylądował pierwszy samolot: Blackburn Dart z 463 eskadry. Kolejno na „Courageous” zaokrętowano torpedowe Darty z eskadr 463 i 464, samoloty myśliwskie Fairey Flycather z eskadr 404 i 407 oraz wielozadaniowe Fairey IIIF z eskadr 445 i 446[49]. Z takim zestawem maszyn lotniskowiec odpłynął 2 czerwca na Maltę, by dołączyć do Floty Śródziemnomorskiej[50].
W latach 1933–1938 na lotniskowcu bazował 800 dywizjon, w składzie dziewięciu samolotów myśliwskich Hawker Nimrod i trzech Hawker Osprey[51]. Dywizjony 810, 820 i 821, latające na samolotach torpedowych Blackburn Baffin, Blackburn Shark, Blackburn Rippon oraz Fairey Swordfish, a także rozpoznawczych Fairey Seal, miały zadania prowadzenia rozpoznania i atakowania jednostek przeciwnika[52]. Na początku 1939 roku, gdy „Courageous” przebywał w rezerwie jako okręt treningowy, zaokrętowano nań 801 dywizjon wyposażony w samoloty myśliwskie Blackburn Skua i Gloster Sea Gladiator oraz 811 dywizjon z samolotami torpedowymi Fairey Swordfish. Obydwa dywizjony zostały wyokrętowane w maju 1939 roku[53]. W chwili rozpoczęcia II wojny światowej na lotniskowcu bazowały dywizjony 811 i 822, każdy wyposażony w 12 samolotów torpedowych Fairey Swordfish[54].

Służba przed II wojną światową[edytuj | edytuj kod]

Po zakończeniu prób i szkoleń, 2 czerwca 1928 roku „Courageous” wypłynął z Portsmouth, kierując się na Morze Śródziemne[50] W składzie bazującej na Malcie Floty Śródziemnomorskiej służył do czerwca 1930 roku[47]. W tym czasie przepłynął 27 768 mil morskich, zawijając, poza bazami na Malcie i w Gibraltarze, także do Aleksandrii, Argostoli, Kotoru, Splitu, Szybeniku, Zadaru, Wenecji, Tarentu, Rapallo, Saint-Tropez, na Majorkę, Cypr i Skiathos[50]. W sierpniu 1929 roku przewiózł do Jaffy, w związku z trwającymi tam zamieszkami, regiment piechoty, a w październiku popłynął do Stambułu[47].
Po zastąpieniu w składzie Floty Śródziemnomorskiej przez lotniskowiec „Glorious” przeszedł remont, po zakończeniu którego, w sierpniu 1930 roku, został włączony do Floty Atlantyckiej, a od marca 1932 roku do Home Fleet[47]. Na początku lat 30. na okręcie zainstalowano poczwórne liny hamujące[55], a w 1934 roku dwie hydrauliczne katapulty na górnym pokładzie lotniczym[56]. Według danych za okres od lutego 1930 do października 1932 roku spędził w morzu 206 dni, jego samoloty wylatały 19 625 godzin, wykonały 5659 lądowań na pokładzie i miały 44 poważne wypadki[47]. Pod koniec 1935 roku, w związku z włoską agresją na Abisynię został czasowo przesunięty na Morze Śródziemne. 20 maja 1937 roku brał udział w rewii koronacyjnej Jerzego VI na redzie Spithead, w czerwcu tegoż roku odbył wizytę w Kopenhadze[57].
Po wejściu do służby nowoczesnego lotniskowca „Ark Royal”, „Courageous” został w grudniu 1938 roku wycofany do rezerwy i przeklasyfikowany na jednostkę treningową. Służył w tej roli do maja 1939 roku, gdy został zastąpiony przez „Furiousa”. 9 sierpnia 1939 roku uczestniczył w przeglądzie floty w Portland[56]. Ostatnie dni pokoju spędził w rejonie kanału La Manche[57], nominalnie podlegając Home Fleet[54]. 31 sierpnia w Portland na lotniskowiec zaokrętowały dwa dywizjony samolotów Swordfish[49], 2 września okręt przepłynął do Plymouth, gdzie zastał go moment wypowiedzenia przez Wielką Brytanię wojny III Rzeszy. Następną noc spędził w bazie w Devonport[58].

II wojna światowa i zatopienie[edytuj | edytuj kod]


„Courageous” tonie po storpedowaniu przez U-29
Plany zwalczania nieprzyjacielskich okrętów podwodnych, opracowane na wypadek wojny przez Admiralicję, zakładały stworzenie grup poszukiwawczych (ang. hunter-killer group), utworzonych w oparciu o lotniskowce floty[59]. Rankiem 4 września 1939 roku „Courageous” wypłynął z Devonport w eskorcie czterech niszczycieli, prowadząc patrol przeciwpodwodny w rejonie Western Approaches. Kolejny taki patrol prowadził w dniach 9–10 września, tracąc w trudnych warunkach pogodowych jeden z samolotów. 12 września uczestniczył w akcji ratowniczej uszkodzonych w kolizji niszczycieli „Vanquisher” i „Walker”[58].
Na następny patrol wyszedł rano 16 września w eskorcie niszczycieli „Inglefield”, „Ivanhoe”, „Impulsive” oraz „Intrepid”[58]. 17 września znajdował się w pobliżu wybrzeży Irlandii. Po południu, po odebraniu sygnału radiowego z zaatakowanego przez U-53 parowca „Kafiristan”, w jego kierunku wysłano samoloty, a w ślad za nimi dwa niszczyciele eskorty. Swordfishe nadleciały na miejsce już po zatopieniu statku i zaatakowały bombami oraz ogniem z broni maszynowej prowadzącego akcję ratowniczą U-Boota, zmuszając go do alarmowego zanurzenia. Wkrótce potem jeden z powracających samolotów naprowadził na ślad lotniskowca innego U-Boota, U-29, dowodzonego przez Ottona Schuharta. Wieczorem dostrzegł „Courageousa” w eskorcie tylko dwóch niszczycieli[60].
Przez następne półtorej godziny Schuhart śledził przeciwnika, usiłując zająć dogodną pozycję do ataku. O 19.30 lotniskowiec zmienił kurs, by przyjąć na pokład lądujący samolot, przez co znalazł się przed dziobem okrętu podwodnego. Dziesięć minut później U-29 wystrzelił trzy torpedy[60]. Dwie z nich trafiły w lewą burtę: w część dziobową i środkową kotłownię. Okręt stracił zasilanie i zaczął przechylać się na uszkodzoną burtę. Próby kontrbalastowania zawiodły i przechył szybko się powiększył. Po mniej niż 20 minutach okręt przewrócił się i zatonął[58]. Zginęło 519 członków załogi, w tym dowódca okrętu, komandor William T. Makeig-Jones[61]. Pozostałych uratowały przepływające w pobliżu statki: liniowiec pasażerski „Veendam” bandery holenderskiej i frachtowiec „Collingsworth”[60] (według innego źródła „Veendam” uratował tylko jednego marynarza, który wkrótce zmarł, a akcję ratowniczą przeprowadziły „Impulsive”, „Collingsworth” i inny frachtowiec – „Dido”, bandery brytyjskiej[58]). Niszczyciele eskorty przeprowadziły czterogodzinny, bezskuteczny kontratak na U-29[60].
Zatopienie brytyjskiego lotniskowca przez Schuharta zostało uznane przez dowództwo niemieckie za wielki sukces i odpowiednio wykorzystane propagandowo. Wielki admirał Erich Raeder polecił odznaczyć dowódcę U-29 Krzyżem Żelaznym I klasy, a pozostałych członków załogi Krzyżami Żelaznymi II klasy[62]. Utrata „Courageousa”, w połączeniu z wcześniejszym o trzy dni nieudanym atakiem na „Ark Royal” zmusiły Admiralicję do wycofania lotniskowców z patroli przeciwpodwodnych[63].